5 rzeczy, które są ważne dla klienta, ale nie mówi o nich wprost
- Na czym polega dobra sprzedaż?
- Jak czytać między wierszami wypowiedzi klienta?
- Czego klient szuka u sprzedawcy?
Każda rozmowa z klientem ma dwa poziomy. Na pierwszym wymieniamy słowa, dane, pytania, odpowiedzi. Na drugim dzieje się coś znacznie bardziej subtelnego, ale to właśnie wtedy zapadają prawdziwe decyzje.
Choć klient mówi o liczbach, w głowie kalkuluje coś innego: ryzyko, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Pyta o termin wdrożenia, ale w jego tonie pobrzmiewa niepokój: czy nie zostanę sam, kiedy coś pójdzie nie tak?
Dopytuje o funkcje, ale naprawdę sprawdza: czy ty mnie rozumiesz, czy tylko recytujesz ofertę?
To, czego nie mówi, ma często większe znaczenie niż wszystko, co powie wprost. Dlatego dobra sprzedaż nie polega na argumentach. Polega na uważności, na umiejętności czytania tych niewidocznych znaków, na wyczuciu napięć, które klient próbuje ukryć za profesjonalnym tonem.
I jeśli nauczysz się słyszeć to, co nie zostało powiedziane, nie tylko sprzedasz więcej, ale staniesz się kimś, z kim klienci naprawdę chcą rozmawiać.
Oto pięć takich rzeczy.
„Pokaż mi, że mnie rozumiesz”
To brzmi banalnie, dopóki nie zrozumiesz, jak rzadko klienci naprawdę czują się rozumiani.
Większość z nich przez lata rozmawia z handlowcami, którzy widzą w nich jedynie pozycję w Excelu. Nie słuchają. Reagują. Mówią szybciej, niż myślą.
Tymczasem zrozumienie to nie gest głową. To uważność, która potrafi zatrzymać rozmowę na moment dłużej, żeby nazwać to, co klient właśnie powiedział – albo to, czego nie powiedział, ale co zawisło w powietrzu.
Kiedy mówisz:
Brzmi, jakbyście już mieli kilka podobnych wdrożeń, które skończyły się rozczarowaniem, wcale nie stawiasz diagnozy. Pokazujesz, że słyszysz między wierszami. I właśnie wtedy klient zaczyna mówić prawdę.
Każdy klient chce czuć, że jego historia to nie jest kolejny case, że ktoś naprawdę chce zrozumieć jego kontekst, jego decyzje, jego ograniczenia. Zrozumienie nie wymaga empatycznych frazesów. Wymaga ciekawości. Takiej, która nie służy zebraniu danych, tylko zbudowaniu mostu.
W świecie, w którym każdy coś sprzedaje, zrozumienie stało się luksusem. A za luksus zawsze się płaci, najczęściej lojalnością.
„Nie obiecuj mi świata – powiedz prawdę”
To zdanie mogłoby być mottem sprzedaży przyszłości. Klient, który kupuje dziś, nie wierzy już w deklaracje. Zbyt wiele razy słyszał: to się na pewno uda, u nas zawsze działa, nie ma żadnego ryzyka.
Zbyt wiele razy widział, jak po podpisaniu umowy kontakt nagle staje się trudny, a odpowiedzialność rozpływa się w strukturze.
Dlatego prawda – nawet ta niewygodna – ma dziś wartość emocjonalnego złota.
Kiedy mówisz: Nie wiem jeszcze, czy to rozwiązanie w stu procentach się sprawdzi u was, ale mogę pokazać, gdzie działało i dlaczego – nie tracisz autorytetu. Wręcz przeciwnie. Zyskujesz wiarygodność, bo mówisz jak ktoś, kto rozumie granice swojej pewności.
Szczerość nie oznacza słabości. Oznacza siłę, która potrafi przyznać: „nie wszystko zależy ode mnie”. Właśnie ta szczerość rozbraja czujność klienta, który przez całą rozmowę w głowie filtruje każde twoje zdanie. W świecie, gdzie każdy obiecuje perfekcję, to, co naprawdę przekonuje, to świadomość niedoskonałości.
Prawda daje przestrzeń do decyzji. Tylko wtedy klient czuje, że wybiera świadomie, a nie pod wpływem presji.
„Zadbaj o moje bezpieczeństwo”
Wykorzystałeś swój limit bezpłatnych treści
Pozostałe 66% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników portalu. Zaloguj się, wybierz plan abonamentowy albo kup dostęp do artykułu/dokumentu.





